Maria
Delegat Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej Polskiego Govta na uchodźstwie w Londynie
Polscy uchodźcy w Afryce
Narrator Maria – Delegat z Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej, Polski Govt na uchodźstwie
Przez obozy cywilne w Teheranie przez Isfahan i Ahwaz w Iranie, 33.000 polskich uchodźców zostało przeniesionych do krajów na całym świecie. Ponad połowa tych polskich uchodźców przybyła do Afryki w 1942 i 1943 roku. Podróżując brytyjskimi statkami, czasami z kilkutygodniowym tranzytem w Indiach, do portów w Kenii, Tanganiki i Mozambiku, uchodźcy zostali teraz rozproszeni do osiedli w brytyjskich koloniach Ugandy, Kenii i Tanganiki, również do Południowej Afryki, Północnej i Południowej Rodezji.
Afryka, można się zastanawiać? Ale ewakuacja dziesiątek tysięcy polskich uchodźców z Rosji była ogromną kampanią logistyczną dla aliantów. Musimy wysłać cywilów jak najdalej od frontów wojennych. Kolonie brytyjskie w Afryce są przynajmniej bezpieczną przystanią z dala od pól bitewnych.
Większość cywilów tutaj w Afryce to kobiety, dzieci i nastolatki. W rzeczywistości nastolatki są głównie kobietami, ponieważ starsi chłopcy są w szkołach wojskowych w Palestynie i Egipcie. Tylko niewielki procent to mężczyźni, albo starsi, albo niezdolni do służby wojskowej.
W sumie jest 19 obozów – w Ugandzie obozy znajdują się w Masindi i Koja nad Jeziorem Wiktorii; W Kenii znajdują się w Rongai, Manira, Makindu, Nairobi i Nyali w pobliżu Mombassa, a w Tanganice, największą osadą z 4000 uchodźców jest Tengeru z kilkoma mniejszymi obozami w innych lokalizacjach. Mamy również obozy dla uchodźców w RPA w Oudtshoorn, a także obozy w Rodezji Północnej i Południowej.
Były jeńców wojennych budynków lub specjalnie zbudowanych osiedli teraz dom uchodźców w całej Afryce. We wszystkich tych osadach powstały polskie szkoły, kościoły, szpitale, domy kultury i spółdzielnie. Kwitnie także polska kultura. Mamy nawet polskojęzyczne programy w afrykańskim radiu i polskiej prasie. Muszę powiedzieć, że polski rząd na uchodźstwie podjął ogromny wysiłek, aby stworzyć “Małopolskę” tutaj, w koloniach afrykańskich.
Biuro Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej Rządu RP na Uchodźstwie znajduje się w Nairobi, stolicy Kenii. To jest moja baza, kiedy odwiedzam uchodźców w Afryce, ale dziś odwiedzam osadę w Koja.
Obóz Koja to idylliczne miejsce, mały półwysep nad Jeziorem Wiktorii. Z trzech stron otoczony jest wodą, lśniącą pod gorącym afrykańskim słońcem. Domy są wykonane z gliny i są bielone w środku. Dachy pokryte są trawą słoniową – nie ma sufitów ani podłóg. Warunki życia są bardzo proste. Każda rodzina ma jeden pokój i około 3 rodziny do domu dzielą kuchnię, z toaletami znajdującymi się na zewnątrz. Nie ma elektryczności. Meble są podstawowe i każdy śpi pod moskitierą. Ale mimo to uchodźcy są tu bardzo szczęśliwi. Nędza Syberii nie jest daleko za nimi, a dla porównania, Koja jest piękna. Ale wraz z tropikalnym klimatem pojawiają się pasożyty i owady. Komary przenoszą malarię, termity są destrukcyjne, a muchy piaskowe dręczą.
Pływanie jest tutaj absolutnie zabronione przez władze obozu. Nie tylko istnieje ryzyko zarażenia się chorobami tropikalnymi, ale są tu krokodyle. Nasze polskie dzieci, uciekając z ZSRR, z pewnością nie straciły poczucia przygody.
Życie tutaj jest bardzo wspólnotowe, a uchodźcy ciężko pracowali, aby zbudować infrastrukturę. Znajduje się tu dom kultury, kościół, szpital i szkoły. Podobnie jak w przypadku wszystkich osiedli uchodźców, skauting jest tutaj ważną częścią życia. Generał Anders 2 Korpus wysłał instruktorów do obozów. Harcerze mają częste spotkania, chodzą na wędrówki po dżungli, rozpalają ogniska i biwakują.
Wiesz, w czasach przedwojennych Afryka była znana polskim dzieciom tylko z książki Henryka Sienkiewicza “W pustyni i puszczy”. Byłoby to ponad nasze najśmielsze wyobrażenia, że tutaj powstałaby “mała Polska”.
W porównaniu z tymczasowymi obozami w Iranie, jest tu naprawdę poczucie normalnego życia i poczucie długowieczności, przynajmniej do końca wojny. Zwłaszcza młodzi ludzie rzeczywiście wydają się rozkwitać i cieszyć się życiem we wspólnocie. Co stanie się z polskimi uchodźcami po wojnie… trudno powiedzieć. Wszyscy modlą się o powrót do niepodległej i wolnej Polski oraz o ponowne zjednoczenie się z najbliższymi walczącymi na froncie.
Ale jutro opuszczam Koję. Będę odwiedzał osady Kigoma, Kidugala, Ifunda, Kondoa i Morogoro w Tanganice.
Fakty
Ponad połowa z 33 000 polskich uchodźców przeniesionych na cały świat, czyli 18 000, wyjechało do Afryki w 1942 i 1943 roku. Podróżując brytyjskimi statkami do portów w Kenii, Tanganiki i Mozambiku, uchodźcy byli…
Fakty
- Ponad połowa z 33 000 polskich uchodźców przeniesionych na cały świat, czyli 18 000, wyjechało do Afryki w 1942 i 1943 roku.
- Podróżując brytyjskimi statkami do portów w Kenii, Tanganiki i Mozambiku, uchodźcy zostali rozproszeni do osiedli w brytyjskich koloniach Ugandy, Kenii i Tanganiki, również do Republiki Południowej Afryki, Północnej i Południowej Rodezji.
- Większość cywilów w Afryce to kobiety, dzieci i nastolatki.
- Było w sumie 19 obozów: Uganda – Masindi i Koya nad Jeziorem Wiktorii; Kenia – Rongai, Manira, Makindu, Nairobi i Nyali w pobliżu Mombassa; Tanganika – Tengeru (z 4000 uchodźców) plus kilka mniejszych obozów w innych miejscach; Republika Południowej Afryki – Oudtshoorn, a także obozy w Północnej i Południowej Rodezji.
- Były jeńców wojennych budynków lub specjalnie zbudowanych osiedli teraz dom uchodźców w całej Afryce.
- We wszystkich osiedlach powstały polskie szkoły, kościoły, szpitale, kultura, ośrodki społeczne i spółdzielnie. .
- Harcerstwo było ważną częścią życia. Generał Anders 2nd Corps wysłał instruktorów do obozów.