Barbara
Armii Krajowej (Wilenska AK) w Wilnie, Kresy Północno-Wschodnie.
Posłuchaj jej narracji
Represje powojenne
Maj 1945 roku przyniósł długo oczekiwany koniec wojny.
Wilno był świadkiem wszystkich okropności tej wojny – zmieniających się okupantów (na przemian sowietów i Niemców), eksterminacji Żydów, współpracy miejscowych Litwinów z niemieckim najeźdźcą, sowieckich deportacji na Syberię, walk wojsk podziemnych na terenach Wilna i Nowogrodku. W pewnym momencie mój młody umysł był zdezorientowany, kto jest przyjacielem, a kto jest wrogiem?
Chociaż nie miałem jeszcze 20 lat, jako polski patriota, czułem, że moim obowiązkiem jest walka w polskim podziemiu – Armii Krajowej.
W 1942 roku zostałem przydzielony do plutonu pierwszej pomocy i łączności. Kurierami były zazwyczaj młode kobiety – bardzo rzadko mężczyźni. Byliśmy w stanie uczynić siebie niewidzialnymi i wydobyć się z różnych kłopotów. Więc zostałem kurierem i rozdałem podziemną gazetę. Od lipca 1944 r. Sowieci znów kontrolowali Wilno. Udało mi się uratować wielu moich kolegów, którzy zostali aresztowani przez NKWD, przedstawiając im fałszywe dokumenty.
Zostałem aresztowany w 1945 roku, tak jak przygotowywałem się do repatriacji do Polski z rodziną. Wielu moich przyjaciół z podziemia udało się uciec do powojennej Polski – do Kętrzyna, Łodzi, Szczecina i Wrocławia. Niestety, ja i wielu innych, nie powiodło się. Najpierw zostałem przesłuchany w zakładzie karnym przy ulicy Ofiarnej, a potem trafiłem do słynnego wilńskiego więzienia – Łukiszki. Byłam tam, w dużych zimnych akademikach, wraz z wieloma innymi kobietami. Podczas przesłuchań krzyczeli na mnie i bili mnie, aby mnie zdradzić kolegom. Modlitwa utrzymywała mnie przy życiu. Do wyjazdu transportu repatriacyjnego, moja rodzina gorliwie starała się dowiedzieć o moim losie.
Po sześciomiesięcznym dochodzeniu sąd radziecki skazał mnie na 10 lat ciężkiej pracy za spisek antysocyjniejszowy. “I tak podzielę los setek tysięcy deportowanych z prowincji Wilno w latach 1940-41. Co się ze mną stanie? Czy kiedykolwiek zobaczę moich bliskich?”
Przez wiele dni byliśmy transportowani w wagonach bydlęcych, aż w końcu dotarliśmy do celu – obozu pracy w Republice Komi. Wysłano tu tysiące członków Armii Krajowej, a także do Magadan, Norylsk, Archaniołów, niedaleko Saratowa. To było zawsze dla najcięższego rodzaju pracy, i przez wiele lat pozbawienia wolności. Kiedy wracali polscy cywile z wcześniejszych deportacji, wysłano nas w przeciwnym kierunku, na przedłużone wygnanie.
Jednak wojna się skończyła ….
Mieszkaliśmy w dużym obozie dla kobiet, w środku pozornie bezgranicznej tajgi, strzeżonej przez NKWD. Praca przymusowa w lesie była wyrokiem nędzy. To była bardzo ciężka praca fizyczna, z racje żywnościowe na poziomie głodu, ciężka pogoda i choroby. Wielu zmarło. Kilka lat na wygnaniu zostałem przygnieciony przez spadające drzewo w lesie. Byłem bardzo poważnie ranny, z poważnie uszkodzonym kręgosłupem. Nikt nie wierzył, że przeżyję. Jednak dzięki wsparciu moich przyjaciół i osobistej opiece rosyjskiego lekarza polskiego pochodzenia – wyzdrowiałem.
W 1955 roku zostałem zwolniony z obozu pracy. Po roku oczekiwania i walki o przetrwanie na wygnaniu otrzymałem niezbędne dokumenty do powrotu do Polski. Polski Czerwony Krzyż pomógł mi odnaleźć moją ocalałą rodzinę. W kwietniu 1956 r. wróciłem do przekształconej Polski, która przeżywała komunistyczną odwilż. Czułem radość z ponownego zjednoczenia z moją rodziną, ale martwiłem się o los moich wygnanych towarzyszy, a także moich kolegów z wileńskiego spisku.
Osiedliłem się we Wrocławiu i skończyłem studia. Do emerytury uczyłem młodych ludzi języka polskiego. Kilka lat po powrocie, zlokalizowałem sporo moich kolegów z Wilna. Przeżyli. Mieliśmy o czym rozmawiać. Łamie mi serce myślenie o tych, którzy byli torturowani na śmierć w więzieniu łukiszki, którzy zginęli w sowieckich obozach pracy, a także w komnatach tortur Polskiego Urzędu Bezpieczeństwa. Wszystko dla Polski.
Fakty
Sowieckie represje wobec Polski trwały po wojnie. Weterani, którzy służyli na Zachodzie, zostali aresztowani, uwięzieni, torturowani i zniknięti. Wojska Polskiego (Armia Krajowa lub AK) została rozwiązana w dniu…
Fakty
- Sowieckie represje wobec Polski trwały po wojnie.
- Weterani, którzy służyli na Zachodzie, zostali aresztowani, uwięzieni, torturowani i zniknięti.
- 19 stycznia 1945 r. została rozwiązana Armia Krajowa lub AK w celu uniknięcia konfliktu z Sowietami. Wiele jednostek kontynuowało walkę o wyzwolenie Polski.
- Mimo że wiele jednostek AK pomagało Armii Czerwonej w odepchnięciu Niemców, nadal były one traktowane jako wrogowie przez Sowietów – aresztowani, przesłuchiwani, uwięzieni itp.
- Pod koniec wojny NKWD aresztowało 60 000 żołnierzy AK, z 50 000 z nich wysłanych do gułagów w Związku Radzieckim. Stali się znani jako “przeklęci żołnierze”.
- Ponadto w latach 1944-1956 NKWD aresztowało około 2 mln obywateli polskich.
- Stracono ponad 20 000 obywateli polskich, wielu weteranów (w tym polskiego bohatera wojennego Witolda Pileckiego).
- Kolejne 6 milionów obywateli polskich zostało potraktowanych jako podejrzani wobec rządu komunistycznego i zbadano.
- Do 1960 roku weterani AK nadal byli więzieni.